Gwintowana dwururka
Ekspres czyli dwulufowy sztucer myśliwski jest konstrukcją wybitnie myśliwską. Pierwsze takie odprzodowe strzelby datowane są na drugą połowie XVII wieku. Jednak dopiero przełom XIX/XX wiek był apogeum rozwoju ekspresu horyzontalnego.
Główną cechą jeszcze odprzodowej strzelby dwulufowej w układzie horyzontalnym lub vertykalnym z obrotowymi lufami była możliwość oddania drugiego strzału w krótkim czasie (niezależny system kurkowy, dwa spusty) lub oddania strzału z drugiej lufy w przypadku niewypału. Zjawisko to jeszcze do połowy XIX wieku było częste i dopiero z zastosowaniem naboju zespolonego było coraz rzadsze. Nawet dziś kiedy broń ta jest prawie doskonała możliwość oddania niezależnego drugiego strzału jest kardynalna dla tej konstrukcji szczególnie podczas polowania na duże niebezpieczne zwierzęta.
Głównym wytwórcą ekspresów była Wielka Brytania. Ekspres był używany w całym Imperium Brytyjskim, a szczególnie w Afryce do polowań na grubego zwierza. Niemcy próbowali dotrzymać kroku brytyjczykom tak w wytwarzaniu ekspresów jak i amunicji do nich.
Na obrzeżach tego całego procesu zaczął się krystalizować "ekspres europejski".
W roku 1890 w Niemczech powstaje kilka nowoczesnych naboi do broni łamanej. Przełomowy był nabój w kalibrze 9,3x72R jeszcze na proch czarny. Rozwój ekspresów nabierał tempa. W 1900 roku powstaje nabój 9,3x72R na proch bezdymny, a już pięć lat później powstaje zupełnie nowy nabój 9,3x74R nazywany dziś królewskim.
Dla historii rozwoju ekspresu należy wspomnieć jeszcze jedną datę. Rok 1912. Wówczas firma Holland&Holland pokazuje światu swój nowy ekspres wykonany w zupełnie nowym kalibrze .375H&H Mag. Kaliber ten stanie się po latach głównym i dominującym ciężkim kalibrem do polowań na duże grube zwierzęta tak w Afryce, Azji i na dalekiej północy - Alaska.
Jednak w Europie do dzisiaj uważa się kal. 9,3x74R jako nabój królewski w ekspresach i innych konstrukcjach łamanych. Z czasem ekspresy wykonywano również w trochę lżejszym kalibrze .30 R Blaser. Bardzo rozpowszechniła się również cywilna wersja mauserowskiego kalibru 8x57 jako 8x57JRS. Ciekawym i rzadkim kalibrem jest niemiecka konstrukcja 8x75R, stosowana w ekspresach f. Krieghoff. Ostatnio w europejskich ekspresach poziomych i pionowych zaczyna się pojawiać stary amerykański kaliber .45-70 Government. Nabój ten okazuje się rewelacyjny na pędzone dziki. Duża masa jego pocisku około 19 gram jak i pokaźna średnica ∅11,63mm mimo niedużej prędkości ma bardzo dużą siłę obalającą. Pozwała celnie umieścić pocisk do 100 metrów. Pocisk zapewnia obfite farbowanie, a jednocześnie nie niszczy tuszy jak współczesne pociski sztucerowe. Nie jest wrażliwy na różne drobne przeszkody jak trawy, krzaki czy zarośla. Nabój z łuską o budowie butelkowej pozwala na nieskomplikowaną elaborację własną.
Broń w kalibrze .45-70 Government cechuje się nieprzeciętną trwałością. Lufy po wystrzeleniu 30 tysięcy pocisków z jednej lufy nie wykazują żadnych znaczących śladów zużycia.
W ostatnich kilkudziesięciu latach na polowanich zbiorowych daje się zauważyć powrót do ekspresów. Dotyczy to tak ekspresów poziomych i pionowych, które zagościły na stałe w ofercie większości fabryk broni z Niemiec, Włoch, Francji i Hiszpani. Broń ta jest już wytwarzana z zastosowaniem nowych technologii i rozwiązań konstrukcyjnych.
Jeszcze w latach 60-70 XX wieku uważało się za bardzo dobry ekspres, który na dystancie 50 metrów trafiał z obydwóch luf w przeciętnej wielkości pomarańczę. Obecnie ten główny parametr został zawężony do skupienia na poziomie około 4cm czyli 1 1/2 MOA. Jednocześnie dystans przestrzelania fabrycznego lub też zalecanego fabrycznie zwiększył się z 50m do nawet 100 m. (ekspres Fabarm Asper). Osiągnięto to dzięki nowej technologii łączenia i justowania luf jak również wiele nowych ekspresów posiada możliwość indywidualnego ustawienia justowania luf. Lufy pływające.
Kolejnym rozwiązaniem konstrukcyjnym jest stosowanie pojedynczego spustu. Należy zaznaczyć, że w większości konstrukcji jest to bezwładnościowy system spustowy. W najnowszych konstrukcjach mimo pojedynczego spustu jest możliwość wyboru kolejności odpalania naboju. Często istnieje możliwość zamówienia ekspresu z dwoma spustami gdzie tego typu problemy w ogóle nie występują.
Również bardzo ważne jest dopasowanie osady do strzelca.
Jest to bardzo ważna cecha głównie dlatego, że z ekspresu strzela się najczęściej z rzutu na polowaniach zbiorowych i poprawny balans jak i dopasowanie osady jest tak ważne. W jakiś sposób ma to związek również z zastosowaniem pojedynczego spustu do którego łatwiej dobrać poprawną długość kolby jak i kształt i profil uchwytu pistoletowego.
Jest jeszcze jeden element wpływający na swego rodzaju szybkostrzelność broni. Chodzi o wyposażenie ekspresu w eżektory. Eżektory w znaczący sposób pomagają w szybkim przeładowaniu ekspresu na zbiorówce. Takie polowanie odbywa się często w zimie na śniegu przy zmarźniętych palcach, kiedy klasyczne usuwanie łusek w złamanym ekspresie pionowym siłą rzeczy nie jest wygodne i szybkie. O przypadkach ekspresów przystosowanych do amunicji sztucerowej n.p. 30-06 w ogóle nawet nie wspominam bo to jest porażka. Jeszcze do niedawna w opisach ekspresów panowało założenie, że eżektory nie są ważnym i potrzebnym wyposażeniem tej broni. Ostatnio się to zmienia i eżektory są ważne jak również możliwość wyłączenia eżektorów jeżeli nie ma potrzeby szybkiego rozładowania broni. Najnowsze konstrukcje Krieghoff Classic.
Współczesne ekspresy posiadają miejsca pod bazy montażowe pod lunety lub kolimatory.
Instrumenty te pomagają w znaczący sposób szybciej złapać cel jak również powiększając go podnoszą linię celowania ponad lufy. Natomiast kolby we wszystkich europejskich ekspresach są fabrycznie pasowane pod mechaniczne przyrządy celownicze i nie pasują pod lunety. Powstaje pewien problem, który jest sporadycznie rozwiązywany przez n.p. nakładki drewniane lub plastikowe na kolby jednak nie jest to ani eleganckie ani uniwersalne.
Należy również wspomnieć o amunicji. Ekspresy są fabrycznie przestrzeliwane odpowiednią amunicją, której cechy podane są w paszporcie broni. Najlepsze skupienie uzyskuje się stosując te same naboje, których używała fabryka.
Współcześnie ekspres horyzontalny uważany jest za klasyczną broń myśliwską pozwalającą oddać dwa szybkie strzały na polowaniu pędzonym.
Jest możliwość wykonania ekspresu na indywidualne zamówienie u niektórych wybitnych rusznikarzy w kraju jak n.p. u Waldemara Laskowskiego, Alfreda Adamkiewicza, Ryszarda Skwarka, Leszka Bosia czy Leszka Ciupisa i kilku innych. Można również zamówić stosowny ekspres w królewskim kalibrze u któregoś z rusznikarzy w Ferlach.
Ekspres zrobiony na zamówienie ma przede wszystkim idealnie wykonaną osadę pod konkretnego strzelca. Gdyż broń ta powinna pozwolić strzelać z rzutu.
Jest perfekcyjnie spasowany posiada osadę wykonaną z wyszukanego orzecha często z jego karpiny. Natomiast baskila jest pokryta pięknym grawerunkiem. Broń taka jest dostarczana w drewnianej kasecie. W środku oprócz ekspresu i celowników optycznych znajdują się podstawowe narzędzia do czyszczenia, konserwacji i demontażu broni.
Cena takiego kompletu najczęściej jest negocjowana indywidualnie z wykonawcą.
Jak wygląda wykorzystanie ekspresu na polowaniu? Delikatnie pisząc - różnie. Brałem udział w kilku polowaniach zbiorowych na dziki gdzie łowcy używali różnych ekspresów.
Pamiętam takie proszone jesienne polowanie na Pomorzu. Na jednym z pędzeń mój sąsiad na stanowisku po lewej stronie miał ekspres horyzontalny bez optyki. Przed nami w rzadkim bukowym lesie ciągnął się płytki ale szeroki wąwóz równolegle do linii myśliwych. Ruszyła naganka. Po kilku chwilach pokazał się lisek, który sznurował prosto na moje stanowisko. Zerknąłem okiem na mojego sąsiada. Stał nieruchomo jak by się nic nie działo. Gdy lis był w wąwozie strzeliłem. Lis został. Znowu cisza i raptem usłyszeliśmy wychodzące dziki. Wataha biegła gdzieś tak 30 stopni od miejsca gdzie pojawił się lisiura w lewo, w dół. Znowu spojrzałem na sąsiada. Stał dalej nieruchowo patrząc na pędzące w dół dziki. I raptem zauważyłem coś pięknego. Złożył się odbezpieczając jednocześnie sztucer i wypalił. To był jeden szybki ale płynny ruch. Huk wystrzału jeszcze nie wybrzmiał wąwozie i usłyszałem drugi strzał. Pierwszy dzik jeszcze nie zdążył zrolować jak już drugi wbijał się tabakierą w leśną ściółkę. Sąsiad złamał ekspres i było widać wyskakujące w powietrze łuski, a z otwartych luf unosił się dym. Drugi dzik właśnie kończył rolowanie i zatrzymał się na dnie wąwozu. Wszystko trwało sekundę może dwie. Potrzebowałem dobrej chwili żeby ochłonąć z tego co widziałem. Po pędzeniu złożyłem gratulacje koledze, a on spokojnie powiedział - długo nie mogłem się zdecydować, które wybrać. Jeszcze raz gratuluję - powiedziałem. A co to za ekspres - spytałem już spokojnie. Ten, z Ferlach - powiedział.
Już nigdy później nie spotkałem tego nemroda ani innego myśliwego, który potrafił tak w pełni wykorzystać ekspres horyzontalny. Pozostali tylko mieli lub mają taki sztucer.

Myśliwy (Poznań)